środa, 11 listopada 2009

012 - Savage Dragon #153

data wydania: 7 października 2009
wydawca: Image Comics
scenariusz/rysunki/tusz: Erik Larsen
liternictwo: Tom Orzechowski
kolory: Nikos Koutsis (+Mike Toris)
liczba stron: 28 + okładka

Zawartość:
s. 1 - historia pt. "Reunion" (20 stron)
s. 21 - listy (4 strony)
s. 25 - "Image United: Prelude" (część 1/4) - Kirkman, Larsen, Portacio (4 strony)

Opis wydawcy:
Savage Dragon powrócił do swojego syna Malcolma, ale nie można nazwać tego spotkania szczęśliwym. Co ma zrobić syn, jeśli jego ojciec scalił się z bezlitosnym i nieustępliwym mordercą? W międzyczasie Dart kontynuuje manipulacje Prawdziwym Daredevilem, a tajemniczy nowy Overlord w swoim pędzie ku władzy dokonuje zmian w Vicious Circle.

Garść wrażeń:
Do powyższego opisu dodałbym jeszcze kolejny puzzel do układanki pt. "Co się dzieje z She-Dragon?", która to w kolejnym numerze ma być jedną z głównych postaci dramatu. Dzieciaki Dragona na własną rękę wymierzają sprawiedliwość i jako jedyne nie poddały się w poszukiwaniu rozwiązania jak można uratować ich ojca, którego wszyscy inni uznali za zmarłego. Po pomoc ruszają do Rexa Dextera, a efekty jego działań niekoniecznie są tak obiecujące jak to wygląda na początku. Cliffhanger bardzo smaczny, chociaż głównie dla tych, którzy mają za sobą lekturę originu Dragona ("Savage Dragon" #0, "Image Comics" HC czy reprint w "Savage Dragon" #150).
Czterostronicowa pierwsza część prologu do "Image United" prezentuje się dobrze. Ciężko powiedzieć jednak coś więcej po tych kilku planszach, na których Fortress (nowy bohater od Whilce'a Portacio) miota się po mieście odkrywając swoje moce, by na ostatniej stronie spotkać Savage Dragona. Pozostałe trzy części póki co odpuszczam, licząc, że znajdą się w eleganckim wydaniu HC.

Gdzie jest Jon Day?
Czwartoligowy bohater, który od lat pojawia się niemal w każdym komiksie Erika Larsena, tym razem nie został przeze mnie odnaleziony pomimo kilkukrotnego wertowania stron komiksu.

3 komentarze:

  1. Jona Daya widziano w Jarosławiu dnia 11 XI 2009 w godzinach porannych podczas gdy kupował wódeczkę przy budynku hali targowej. Pewnie go wyrzucili z komiksu i wie chłopak, gdzie najlepiej zapija się smutki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo dostał w końcu parę dni urlopu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby dostał urlop, to by wódeczkę pod takim jednym socjalistycznym hotelem nabywał i obalał :)

    PS. W poprzednim komencie miało być bez "podczas", bo chyba niegramatyczne zdanie wyszło.

    OdpowiedzUsuń