sobota, 23 lutego 2013

092 - Savage Dragon #102 (szkice)

Nie jest tajemnicą, że jestem wielkim zwolennikiem wszelkich szkiców, konceptów postaci, plansz w ołówki i tego typu rarytasów. Nie tylko jeśli chodzi o Dragona, co ogólnie o sztukę komiksu. Nie trudno się jednak domyśleć, że jeśli udaje się połączyć jedno i drugie, to jestem podwójnie zadowolony. Jeśli do tego dołożyć rarytas w postaci pełnego zeszytu w szkicach, to już poczwórnie. A kiedy okazuje się, że to jeden z ulubionych numerów w którym Dragon mierzy się z jednym z oryginalniejszych przeciwników, to wiadomo, że trzeba o tym napisać.

Parę godzin temu Erik Larsen wrzucił na swojego Facebooka kompletny (!) numer 102 swojej autorskiej serii (sierpień 2002). Cały w szkicach - każda z 22 plansz plus okładka, w bardzo dobrej jakości. Numer ten składa się z dwóch historii - jednej poświęconej Savage Dragonowi, drugiej Malcolmowi Dragonowi. Zeszyt kradnie jednak nowa przeciwniczka, tj. Mother Mayhem, o której słów kilka pisałem parę wpisów temu. Dla ułatwienia wszystkie plansze wrzuciłem do jednego archiwum, więc jeśli macie tylko chęci zapoznania się z tym numerem (mimo tego, że to szkice, to posiadają wszelkie dymki z tekstami!) to zapraszam pod ten link: Savage Dragon #102 w szkicach (plik waży ok. 12mb). Smacznego!

czwartek, 21 lutego 2013

091 - "Ant" #12 (kontrowersje)

Ant, to superbohaterka stworzona przez Mario Gully'ego, która zadebiutowała na łamach własnej serii dzięki wydawnictwu Arcana Studio w 2004 roku. Po sukcesie 4-częściowej serii, bohaterkę przygarnęło Image Comics i tam ukazało się jedenaście numerów jej solowych przygód, podczas których spotkała m.in. Dragona czy Spawna. Następnie w 2008 roku Gully przeniósł się do wydawnictwa Big City Comics gdzie ukazały się trzy (z sześciu) numery trzeciej odsłony serii. I na kilka następnych lat słuch o tej bohaterce zaginął.

I wtedy do akcji wkroczył Erik Larsen, który odkupił od twórcy Ant prawa do postaci i postanowił zabrać się za jej przygody w czwartej odsłonie serii (prawdopodobnie pojawi się ona w tym roku). Ale zanim do tego miało dojść, to miał się ukazać numer dwunasty, zamykający wątki z czasów gdy Ant hasała po uniwersum Image. Numer, do którego grafikę miał zrobić... Mario Gully.

Jak pokazują jednak wydarzenia z ostatnich dni do niczego takiego nie dojdzie. Wszystko poszło o pierwszą stronę z #12, której szkic Gully zaprezentował na swoim facebooku. A konkretnie o kadr drugi, który zdaniem Erika sprawiłby, że z komiksu przeznaczonego dla wszystkich, numer ten trafiłby na półkę z komiksami tylko dla dorosłych czytelników. Dodatkową kwestią był fakt, że Gully nie trzymał się scenariusza i po swojemu przerobił scenę walki (jak później tłumaczył, zrobił tak, bo jako twórca najlepiej czuje swoją postać). Panowie wymienili się uprzejmościami i skończyło się na tym, że #12 nie powstanie. A już na pewno nie z grafiką Mario (który i tak do tej pory narysował tylko tę jedną stronę). Obrażony twórca postaci ANT odgraża się, że niebawem wypuści coś nowego, co będzie w 100% stworzone tylko przez jego osobę, natomiast Erik spokojnie zaczyna prace nad swoją serią z przygodami bohaterki (zarówno jako scenarzysta, jak i rysownik), przy której wykorzysta scenariusz i storyboardy z numeru 12.

Dla porównania storyboard Larsena, oraz zdjęcie tej samej strony w wykonaniu Mario Gully'ego:
Na koniec mój ulubiony fragment z facebookowej dyskusji Mario, Erika i fanów - dotyczący drugiego kadru:
Mario Giully: Who in here don't eat pussy? Honestly..RAISE YOUR HANDS IF YOU EAT PUSSY!! We all do. If you don't either are a lie or pussyless.

wtorek, 12 lutego 2013

090 - Spider-Man wg. Larsena (w fanowskim HC)

Dzisiaj taka oto ciekawostka - wydanie zbiorcze zbierające wszystkie zeszyty z przygodami Pajęczaka, przy których pracował Erik Larsen. Począwszy od "The Amazing Spider-Man" #287 po okładkę do "Spider-Man Unlimited" #4.

Niestety jest to tylko fanowska edycja, która zapewne nigdy nie pojawi się na sklepowych półkach. A szkoda, bo to kawał dobrej lektury i "wspaniałe lata 90te".

Jak to się mówi wśród komiksiarzy: z półki bym nie wyrzucił.

środa, 6 lutego 2013

089 - SD#188 (okładka)

Wczoraj do sieci zawędrowała okładka do 188 numeru "Savage Dragona" na której widać Płetwogłowego, DareDevila (ze Złotej Ery) oraz jego odwiecznego przeciwnika, The Claw (również ze Złotej Ery - więcej o nim w tym miejscu), który wrócił do życia w #183 numerze "SD". I to właśnie Claw ma być teraz kimś w rodzaju głównego zagrożenia dla Dragona i spółki. Niby fajnie, ale nie raz, nie dwa i nie dziesięć Erik pokazywał, że potrafi stworzyć świetne postaci z którymi musiał się borykać jego heros. Chociaż... bohaterzy ze Złotej Ery to też ciekawa sprawa i mając możliwość wykorzystania ich w dowolny sposób (prawa autorskie do nich wygasły jakiś czas temu i teraz każdy (!) może robić z nimi co chce) robi to w całkiem niezły sposób. Ale to tylko nic nie warte dywagacje. Retro okładka prezentuje się bardzo smakowicie i oby środek był równie dobry. Poniżej dwie wersje - normalna i postarzona (która pewnie jest tą fnalną).

poniedziałek, 4 lutego 2013

088 - 2012 w liczbach

W ramach nadrabiania zaległości (tak pewnie będzie przebiegać tutaj najbliższych kilka miesięcy) wracam do żonglerki liczbami przy okazji podsumowania sprzedaży larsenowych tytułów w roku ubiegłym. Pierwszy (i ostatni) raz podsumowywałem w ten sposób rok 2009, a dwa kolejne przez swe lenistwo olałem - jednak i na nie przyjdzie czas. Podobnie jak w poprzednim przypadku korzystałem z miesięcznych zestawień na stronie ComiChron.

W 2012 ukazało się 11 zeszytów przy których pracował Erik Larsen - sześć "Savage Dragona" (#178-183) i pięć nowej/starej serii "Supreme" (#63-67). Niestety nie pojawiło się ani jedno wydanie zbiorcze, ani tym bardziej długo wyczekiwane "Savage Dragon Archives v3" (ile to już lat od pierwszej zapowiedzi?) czy "Savage Dragon Ultimate Collection v1" (powtórzę pytanie - ile to już lat od pierwszej zapowiedzi?). Nic to - może w przyszłym roku.

Pierwszeństwo ma autorska seria Larsena - po numerze i miesiącu wydania znajduje się liczba sprzedanych egzemplarzy, w pierwszym nawiasie porównanie z poprzednim zeszytem, następnie miejsce na liście sprzedaży w danym miesiącu i w nawiasie... porównanie z poprzednikiem:
SAVAGE DRAGON:
   #178* (luty) - 4,684 (-239) / 289 (-32)
   #179 (kwiecień) - 4,614 (-70) / 280 (+9)
   #180 (czerwiec) - 4,595 (-19) / 262 (+18)
   #181 (wrzesień) - 4,556 (-39) / 298 (-36)
   #182 (październik) - brak danych / brak danych
   #183** (listopad) - 4,603 (+47) / 290 (+8)

* porównując do poprzedniego zeszytu z 2011 roku
** nie wiem czemu w październikowych statystykach zabrakło SD#182, ale nie ma przesłanek by przewidywać, że sprzedał się on zdecydowanie lepiej/gorzej niż pozostałe numery z 2012. Tak więc #183 porównałem z wrześniowym #181.

Jak widać sprzedaż tytułu w przekroju całego roku trzymała się na mniej więcej tym samym poziomie, z niewielkimi wahaniami formy. Ale nie jest to dobra informacja, jeśli spojrzeć, że liczba sprzedanych egzemplarzy oscyluje wokół 4,600, co w miesięcznych podsumowaniach przekłada się na końcowe miejsca w trzeciej setce listy sprzedaży. Przygody Dragona co numer przyciągają stałą grupę czytelników, ale niestety nikogo nowego. Porównując to z danymi z 2009 roku, kiedy miesięczna sprzedaż wynosiła średnio 6 tysięcy (nie liczę anomalii w postaci numeru 145., który był relanuchem serii i znalazł 25k nabywców), to na przestrzeni trzech lat seria straciła 23% czytelników. A to - trzeba przyznać - całkiem sporo i jeśli proces ten będzie postępować, to wydawanie serii może stanąć na progu opłacalności.

Jak ratować sytuację? Kompletnie nie mam pojęcia - Larsen w przeszłości próbował już wielu rzeczy (nowy numer na FCBD, relaunch, wciągnięcie na okładkę Obamy i przywrócenie do życia Bin Ladena), ale żadna z nich nie przełożyła się na sprzedaż (jeśli patrzeć na to długofalowo). Tak więc sytuacja nie wygląda zbyt różowo.

O tym co się działo w samej serii rozpiszę się w przyszłości. Tak samo będzie jeśli chodzi o zeszyty z serii "Supreme", więc póki co liczby - chociaż te wybrakowane (podobnie jak w przypadku Dragona), gdyż nie znalazłem danych dla #66-67.

SUPREME:
   #63 (kwiecień) - 14,062 / 132
   #64 (maj) - 6,353 (-7,709) / 258 (-126)
   #65 (czerwiec) - 5,539 (-814) / 249 (+9)
   #66 (sierpień) - brak danych / brak danych
   #67 (grudzień) - brak danych / brak danych

I tutaj również nie za ciekawie. O ile pierwszy numer - co można było przewidzieć - sprzedał się całkiem nieźle, o tyle kolejne dwa radziły sobie znacznie gorzej. Drugi numer ze wznowionej serii stracił 55% czytelników (!), przy kolejnym ubyło kolejnych 6% (w porównaniu z #63) i jakoś wątpię by kolejne nie oznaczały kolejnych spadków. W styczniu ukazał się finałowy zeszyt z runu Larsena, ale jako że póki co brak danych, to nie wiem na jakim poziomie ostatecznie zatrzymała się sprzedaż. Może potencjalni czytelnicy czekają na zapowiadane wydanie zbiorcze tych sześciu numerów?

A co larsenowego czeka nas w 2013? Kolejne zeszyty Dragona to pewnik i jeśli Erik nie weźmie się do pracy nad innym tytułem (a można przewidywać, że coś w tej materii się dzieje - więcej info wkrótce), to można spodziewać się, że będzie ich więcej niż w tym roku. Nie szykuje się żaden jublieuszowy numer, więc trzeba liczyć, że samym poziomem historii Larsenowi uda się utrzymać obecnych i przyciągnąć nowych czytelników.

Czy tak będzie? Statystyki nie pozwalają być optymistą.

sobota, 2 lutego 2013

087 - Parę słów dla Tak Złe że aż Dobre

Wczoraj na stronie Tak Złe że aż Dobre, prowadzonej przez Łukasza Kowalczuka, pojawił się wywiad z moją osobą dotyczący Larsenofilii, Larsena oraz mej niezdrowej i czasem trudnej miłości do niego. W wolnej chwili można przeczytać, ale zapoznanie się z samą stroną TZżaD to konieczność! Polecam całym sercem.

Tak Złe że aż Dobre: www / fb

PS. W wywiadzie, przy wymienianiu tak złych, że aż dobrych motywów zapomniałem wspomnieć o jednym z moich ulubionych, tj. o Mother Mayhem, kosmicznej przeciwniczce Dragona, która jest superbrzydka, supersilna a w walce z zielonym pomagają jej trzy płody zwisające z pępowin! Więcej o MM tukej.