wtorek, 15 grudnia 2009

018 - Z ostatniej chwili (2)

Wypadałoby przerwać tę ciszę i coś napisać - chociażby dlatego, że trochę newsów się nazbierało.

Po pierwsze - jak trzeźwo zauważył Kolec w komentarzach pod ostatnim wpisem - Erik Larsen 8-go grudnia obchodził swoje urodziny. Jako, że jest rano i szare komórki dopiero budzą się do życia to w ramach pobudki i mózgowego treningu, wiek twórcy Dragona pozostawiam do obliczenia we własnym zakresie. A jako konieczną do tego podpowiedź, podaję, że urodził się w 1962 roku (w Minneapolis). Eriku, sto lat i takie tam.

Po drugie - skoro już przy Larsenie jestem: wraz z innymi twórcami z Image Comics (McFarlane, Liefeld, Lee i Kirkman) zaliczył cameo w szóstym numerze serii "Chew". Rysownik tego tytułu - Rob Gaillory - sportretował tę piątkę jako świętujących swe sukcesy kryminalistów. O samej serii można co nieco przeczytać u Bane'a.
Po trzecie - jakiś czas temu, Erik Larsen na swoim twitterowym koncie zapowiedział, że 156 numer "Savage Dragona" będzie w całości poświęcony na jedną wielką rozpierduchę. Przy czym zaznaczył, że nie będzie to coś w stylu numeru 21, gdzie było kilka stron wprowadzenia i zakończenia - tym razem akcja trwać będzie od pierwszej do ostatniej strony. Coś jak w "Destroy!!" Scotta McCloude'a.

Po czwarte - dwudziestego stycznia we Francji ukaże się pierwszy tom przygód zielonoskórego herosa pod tytułem "Baptême du feu" (oryginalnie "Baptism of Fire"). 320-stronicowy komiks, cały w kolorze, wypuści na światło dzienne Delcourt i zażyczy sobie za niego 27,5 ojro. Okładka i przykładowe plansze do wglądu na stronie wydawnictwa.

Po piąte - jakiś czas temu w sieci zadebiutowała wariantowa okładka do drugiego numeru "Image United" (23 grudnia) autorstwa Grega Capullo. A na niej - o dziwo - banda herosów stawiająca czoła Złemu Złu. W przeciwieństwie do numeru pierwszego, numer drugi ma być niespodzianką - czyt. nie będzie sytuacji w której większość stron będzie krążyć po sieci na długo przed sklepową premierą.

Po szóste - do sklepów trafił 33 numer magazynu "Mc Sweeney's" w którym na dwóch stronach zagościł Savage Dragon. Jak do tej pory to chyba największy format, w którym pojawił się Pan Płetwa.
Po siódme - dziękuję za uwagę.

1 komentarz:

  1. Po ósme zauważam, że Pan Płetwa to urocza ksywka.

    OdpowiedzUsuń